Łazienkowska 3 – nowy dom U-21?

9a6ce413e6374e6c22bf1045e7b8af65Jakiś czas temu PZPN ogłosił, że „domem” reprezentacji młodzieżowej U-21 będzie stadion Cracovii. Szybko jednak okazało się, że to nie takie proste. Środowy mecz z Turkami drużyna Marcina Dorny rozegra w Warszawie, na stadionie Legii. Podoba mi się sposób, w jaki związek promuje to spotkanie, także we współpracy z „Wojskowymi”.

Wiadomo, że mecz reprezentacji młodzieżowej nigdy nie rozpali wyobraźni kibiców. To bardziej piknik, ciekawa forma spędzenia wolnego czasu w wieczór poprzedzający długi sierpniowy weekend. Nikt nie liczy na komplet, ale miło, że komukolwiek zaczęło zależeć, aby przyciągnąć na stadion jakąkolwiek grupę kibiców.

Na ten mecz otwarte dla kibiców będą dwie główne trybuny „Pepsi Areny”, na które bilety można kupić za symboliczne 10 zł. Co więcej – dzieci do lat 12 wstęp na mecz jest za darmo. Dodatkowo z inicjatywą wyszła sama Legia – każdy, kto kupi bilet na ligowy mecz z Lechią Gdańsk, wejściówkę na mecz z Turcją otrzymają za darmo. Miły gest.

Od początku swojego urzędowania nowa władza w PZPN stara się udowodnić, że reprezentacje młodzieżowe są dla nich bardzo istotne. Promocja meczu z Turcją zdaje się to potwierdzać – na mieście pojawiły się nawet plakaty zapraszające na to spotkanie. Projektant ruszył nawet głową, co nieczęsto w ostatnich latach się zdarzało. Mecz w Warszawie, więc na plakatach pojawili się Dominik Furman i Michał Żyro, a więc zawodnicy klubu z Łazienkowskiej. Obaj z pewnością nie są anonimowi dla przeciętnego kibica zainteresowanego warszawską piłką, więc ruch jak najbardziej na plus.

Dobrze, że powoli niektórzy wracają do tradycyjnych metod promowania imprez sportowych. W dobie  Facebooku, Twittera czy Instagrama stary poczciwy plakat na mieście zdaje się techniką zapomnianą. Jeśli ktoś takowe rozwiesza, to najczęściej kibice, a jeśli robią to kluby, to z jakiegoś powodu tylko w bezpośrednim sąsiedztwie stadionu. Brakuje mi na mieście plakatów zapraszających na mecz. To także element budowania atmosfery, wyczekiwania na kolejne piłkarskie święto. To także sposób na dotarcie do osób na co dzień niezainteresowanych chodzeniem na mecze, nie śledzących profili klubów w mediach społecznościowych czy internecie. Oby częściej!